Królewscy kalwini w Holandii
- 16 maja, 2003
- przeczytasz w 8 minut
W czwartek 30 kwietnia tysiące Holendrów ubranych w coś pomarańczowego wyległo na ulice, by świętować urodziny królowej. To święto jest dogodnym pretekstem by przyjrzeć się zjawisku monarchii w Holandii oraz jej związków z kościołem i Chrześcijaństwem jako takim. Monarchię w Niderlandach wprowadził Napoleon mianując swego brata Ludwika Napoleona w 1806 roku królem Holandii. Eksperyment się nie udał i w 1809 Holandię wcielono do Francji. Kraj odzyskał niepodległość w 1814 roku, kiedy to potomka […]
W czwartek 30 kwietnia tysiące Holendrów ubranych w coś pomarańczowego wyległo na ulice, by świętować urodziny królowej. To święto jest dogodnym pretekstem by przyjrzeć się zjawisku monarchii w Holandii oraz jej związków z kościołem i Chrześcijaństwem jako takim.
Monarchię w Niderlandach wprowadził Napoleon mianując swego brata Ludwika Napoleona w 1806 roku królem Holandii. Eksperyment się nie udał i w 1809 Holandię wcielono do Francji. Kraj odzyskał niepodległość w 1814 roku, kiedy to potomka rodziny namiestników Niderlandów, Wilhelma Orańskiego (1772 — 1849) proklamowano królem. W projekcie konstytucji zapisano, iż monarcha musi być wyznania ewangelicko — reformowanego. Wyznawało go wtedy ok. 65% Holendrów, a katolicyzm ok. 35% społeczeństwa. Książę Wilhelm miał jednak inne plany i do Niderlandów dołączono dzisiejszą katolicką Belgię. Chcąc przełamać niechęć Belgów do unii, Wilhelm I Orański wykreślił z projektu konstytucji zapis o wyznaniu monarchy. I choć Belgowie zbuntowali się w 1830 roku i wywalczyli niepodległość, to już nigdy w Konstytucji Holandii nie znalazły się zapisy mówiące o wyznaniu panującego. W ówczesnej Europie była to nowość.
Nie znaczy to, że król Wilhelm I był obojętny religijnie: wręcz przeciwnie. Sam zmienił nazwę Holenderskiego Kościoła Reformowanego z Nederlandse Gereformeerde Kerk na Nederlandse Hervormde Kerk (NHK), co nie spodobało się kościelnym konserwatystom. Dzięki królowi, który permanentnie wtrącał się w sprawy NHK, kościół ten był nie tylko pół-oficjalnym kościołem państwowym, ale także gnębiły go podziały i secesje. Gorliwy ewangelik — reformowany, król Wilhelm I abdykował w 1839 roku i ożenił się ponownie z katoliczką, co wywołało wściekłość jego dzieci z pierwszego małżeństwa.
Nowy monarcha, Wilhelm II (1792–1849) panujący w l. 1839–1849, był mniej zaangażowany religijnie od ojca i w przeciwieństwie do ojca, nie miał jego katolickich fobii. W 1843 roku zezwolił na odnowienie hierarchii katolickiej w Holandii, pomimo protestów i wściekłości kaliwinów. Na jego umiarkowanie religijne wpływała także jego prawosławna małżonka, cesarzówna rosyjska Anna (1795–1865), dla której w Hadze wybudowano cerkiew prawosławną.
Po przedwczesnej śmierci Wilhelma II, na tron wstąpił jego syn Wilhelm III (1817 — 1890). Dość umiarkowany ewangelik — reformowany, podzielał katolickie uprzedzenia swego dziadka, którego uwielbiał. Rzetelnie wypełniał funkcje głowy NHK, który pozostał chronionym, ale i rządzonym przez rząd wyznaniem Holandii. W 1891 roku w wyniku największego rozłamu w jego łonie, doszło do powstania Gereformerde Kerken in Nedelanden — konserwatywnego teologicznie, ale otwartego na świat kościoła ewangelicko — zreformowanego. Wilhelm III podczas dość głośnego konfliktu, stanął murem po stronie kontrolowanego przez rząd NHK. Ze względów kościelnych nigdy nie rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, luteranką księżniczką Zofią Wirtremberską (1817–1879), choć notorycznie ją zdradzał. Ponieważ nie pozwolił swemu synowi na ożenek, pod koniec życia nad krajem zawisła groźba wymarcia dynastii. Ponaglony przez swoich ministrów, którzy wyperswadowali mu ożenek z aktorką paryskiej rewii, w 1879 roku poślubił czterdzieści jeden lat od siebie młodszą ewangeliczkę reformowaną, księżniczkę Emmę von Waldeck — Prymont (1858 — 1934). Z małżeństwa tego urodziła się tylko jedna córka, Wilhelmina (1880 — 1962), która po śmierci ojca wstąpiła na tron jako królowa Wilhelmina.
Wilhelmina Helena Paulina Maria, gdyż taki był jej zestaw oficjalnych imion, wychowana była przez matkę w atmosferze głębokiej osobistej, pietystycznej, ale także dość nietolerancyjnej wiary. Wilhelmina, podzielała anty-katolickie uprzedzenia swojej rodziny i z trudem wytrzymywała towarzystwo swoich katolickich kuzynek z Luksemburga, które jej zdaniem powinny być wychowane jako ewangeliczki reformowane przez swego ojca.
Holandia, która w I Wojnie Światowej zachowała neutralność w 1940 roku została zaatakowana przez Hitlerowców i Wilhelmina zbiegła wraz z rządem do Anglii, skąd kierowała (dosłownie) rządem. Do kraju wróciła po wojnie, jako uwielbiana monarchini, ale zmęczona panowaniem, abdykowała w 1948 roku. Swego luterańskiego małżonka, księcia Henryka von Meklemburg — Schwerin (1876 — 1934) terroryzowała, na co on odpowiadał zdradami. W 1960 roku, na dwa lata przed jej śmiercią, katolicy w Holandii po raz pierwszy od czasów Reformacji liczebnością przewyższyli ewangelików — reformowanych. Jednocześnie od lat 20-tych XX wieku, początkowo tylko kosztem protestantów, zwiększała się liczba osób bezwyznaniowych. Państwowy pogrzeb Wilhelminy w 1962 roku był ciężki, arcyprotestancki i do bólu kalwiński w swojej oprawie, ale także był zamknięciem pewnej epoki w dziejach Holandii.
Jedyna córka Wilhelminy i księcia Henryka, Juliana (ur.1909) był zupełnie inna od matki. Wykształcona z innymi dziewczynkami w „normalnej” szkole (tzn. klasa przychodziła na zajęcia do pałacu), była osobą o dość dużej osobistej religijności, ale dalekiej od zinstytucjonalizowania. W 1957 roku gdy już była królową, rząd holenderski zrezygnował z ostatnich wpływów w NHK, dając temu kościołowi wreszcie niezależność od państwa. W burzliwych latach 60-tych, kiedy to przez Holandię i zachodni świat przetaczała się fala protestów, królowa Juliana była dość lubiana przez swoich poddanych np. w 1973 wygłosiła pacyfistyczną przemowę w Kongresie USA potępiając amerykańską interwencję w Wietnamie, co naturalnie wywołało wściekłość Amerykanów, ale podbiło serca Holendrów, którzy jej ten „numer” pamiętają do dziś. Zmęczona panowaniem abdykowała w 1980 roku.
Po abdykacji zbliżyła się do kościoła jako instytucji, ale zachowując wskaże swoje zdanie. Na nagłówki gazet trafiła ponownie w 1998 roku. Wtedy to, podczas ekumenicznego ślubu swego wnuka księcia Maurycego van Vollenhoven z katoliczką panną van der Broek, celebrowanym w katolickim kościele, królowa ku zdumieniu wszystkich przystąpiła do katolickiej komunii. Ksiądz jej tej komunii udzielił, co natychmiast spotkało się z potępieniem Watykanu i osobistym oświadczeniem kardynała Ratzingera. Sama królowa Juliana, poproszona o komentarz, powiedziała, iż zakaz przystąpienia do komunii podczas ślubu własnego wnuka wydał jej się głupi i niedorzeczny. Królową poparli holenderscy protestanci oraz liberalni katolicy, choć skrytykował (dość łagodnie) kardynał Symonis. Ze względu na jej osobę, kościół katolicki wyciszył aferę, a „winnego” księdza spotkały dość łagodne kary kościelne.
Nie było to jej pierwsze stracie z kościołem katolickim. W 1964 roku, jej druga córka księżniczka Irena w tajemnicy przed rządem i narodem przy okazji ślubu z katolickim księciem Bourbon — Parma, zmieniła wyznanie na katolickie. Wywołało to oburzenie holenderskich protestantów, które przerodziło się we wściekłość, gdy wyszło na jaw, iż księżniczkę przy tej okazji ponownie ochrzczono. Również konwersja najmłodszej córki królowej Juliany, Marii Krystyny na katolicyzm w 1975 roku, nie wywołała przychylnych komentarzy w parsie, choć tym razem kościół katolicki darował sobie ponowne chrzciny księżniczki. Ponieważ obie księżniczki nie zwróciły się o zgodę na swój mariaż do parlamentu, obie utraciły prawo do tronu, choć niektórzy argumentowali, iż ze względu na zwyczaj konstytucyjny, utraciłyby je i tak poprzez samą zmianę wyznania. Oprócz wspomnianych wyżej córek Ireny i Marii Krytsyny, w małżeństwie z księciem Bernardem von Lippe — Bisterfeld (ur. 1911) królowa Juliana miała jeszcze dwie córki: Beatrix i księżniczkę Małgorzatę.
Królowa Beatrix (ur. 1938) , która panuje od 1980 roku, nie miała łatwego startu. W 1966 roku poślubiła w Amsterdamie niemieckiego arystokratę i dyplomatę Klaus von Amsberg (1926- 2002), co nie spotkało się z życzliwością Holendrów: wychodzącej z kościoła parze amsterdamczycy krzyczeli “Klaus — Raus!”. Jej koronacja w 1980 roku była okazją do masowych protestów i zamieszek lewicującej młodzieży. Dopiero z upływem lat i królowa i jej zmarły w zeszłym roku małżonek zdobyli serca Holendrów.
Jak religijna jest królewska rodzina Holandii?
Odpowiedź na to nie jest prosta i można powiedzieć, że do pewnego stopnia przypomina ona sytuację religijną w Holandii.
Do kościoła regularnie uczęszcza sama królowa Beatrix, która też jest bardzo przywiązana do Holenderskiego Kościoła Reformowanego i często bywa na jego synodach. Królowa jest też wielką zwolenniczką zjednoczenia dwóch największych kościołów reformowanych w Holandii, oraz luteranów, które ma mieć miejsce pod koniec tego roku. Przez wielu tradycyjnych i konserwatywnych członków NHK jest uważana za jego głowę, niczym królowa angielska jest głową Kościoła Anglii. Holenderska rodzina królewska jest jedyną rodziną panującą w europie wyznania ewangelicko — reformowanego.
Religijni są też trzej synowie królowej, w tym następca tronu książę Wilhelm Aleksander. Ten ostatni jednak wywołał spore poruszenie, gdy w 2001 roku jako pierwszy w historii dynastii poślubił katoliczkę, Argentynkę Maximę Zorrieguieta. Popłoch, jaki ten ślub wywołał wśród kalwinów, uspokoiła dopiero ewangelicko — reformowana forma ślubu oraz zapewnienie telewizyjne księcia, iż dzieci będą wychowane w religii protestanckiej.
Oprócz królowej i jej synów, do NHK należy też jej siostra, księżniczka Małgorzata (ur. 1943), małżonek Małgorzaty oraz jej czterech synów. Najstarszy, książę Maurycy, po poślubieniu katoliczki (o czym wyżej), zadecydował z małżonką, iż dzieci będą wychowywane ekumenicznie i gdy dorosną same wybiorą sobie wyznanie: protestanckie bądź katolickie. W tej rodzinie związki z kościołem układają się dość różnie: od bardzo osobistych po konwencjonalne bywanie w kościele od czasu do czasu.
Katolikami w rodzinie są dwie siostry królowej, księżniczki Irena oraz Maria Krystyna z dziećmi, ale obie po okresie dość intensywnego i głębokiego katolicyzmu, rozwiodły się z mężami oraz rzadko obecnie bywają w kościołach (jakichkolwiek). Mało religijni są też ojciec królowej, książę Bernard, z urodzenia ewangelik reformowany, oraz jej zmarły niedawno małżonek książę Klaus von Amsberg, z urodzenia luteranin. Królowa Juliana, cierpiąca na chorobę Alzheimera, rzadko opuszcza swoją rezydencję.
Niedawno w Holandii ogłoszono, iż bez wyznania lub religii jest ponad 50% społeczeństwa, co stanowi najbardziej zsekularyzowany kraj Europy po Czechach (ok. 80%). Do kalwinizmu przyznaje się ledwo 18% społeczeństwa, a do katolicyzmu 30%. Liczebność tych dwóch wyznań do 1966 roku nieubłaganie spada, choć prędkością spadku katolicyzm ostatnio wyprzedził kalwinizm. Być może dlatego, wiele osób wierzących podkreśla, iż ważne jest dla nich to, że królowa jest wierzącą i praktykującą chrześcijanką.Pomimo tego, iż reprezentuje ona de facto 18% społeczeństwa jako ewangeliczka i zaledwie 48% jako chrześcijanka, to jednak swoim zaangażowaniem i wiarą świadczy całemu społeczeństwu Holandii. A zdaniem wielu,właśnie wiarygodnych świadectw chrześcijan Holandiapotrzebuje teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Jednoczące się Protestanckie Kościoły Holandii
Ekumenizm.pl: Chrzest w Holenderskiej Rodzinie Królewskiej