Społeczeństwo

“Otwarty chrzest” czyli episkopalianie we mgle


Raz w roku, w trak­cie wie­czor­nej litur­gii pas­chal­nej w Wiel­ką Sobo­tę, epi­sko­pal­ny kościół Chry­stu­sa w Hud­son (stan Nowy Jork) prak­ty­ku­je tzw. “otwar­ty chrzest”. Pole­ga on na tym, że każ­dy kto wyra­zi takie życze­nie może zostać ochrzczo­ny. Jedy­nym wyma­ga­niem wobec “kate­chu­me­nów” jest, by sta­wi­li się w koście­le co naj­mniej na pół godzi­ny przed roz­po­czę­ciem nabo­żeń­stwa.Taka prak­ty­ka nie jest czymś zwy­czaj­nym w Koście­le Epi­sko­pal­nym, któ­ry – jak i pozo­sta­li chrze­ści­ja­nie – poprze­dza […]


Raz w roku, w trak­cie wie­czor­nej litur­gii pas­chal­nej w Wiel­ką Sobo­tę, epi­sko­pal­ny kościół Chry­stu­sa w Hud­son (stan Nowy Jork) prak­ty­ku­je tzw. “otwar­ty chrzest”. Pole­ga on na tym, że każ­dy kto wyra­zi takie życze­nie może zostać ochrzczo­ny. Jedy­nym wyma­ga­niem wobec “kate­chu­me­nów” jest, by sta­wi­li się w koście­le co naj­mniej na pół godzi­ny przed roz­po­czę­ciem nabo­żeń­stwa.

Taka prak­ty­ka nie jest czymś zwy­czaj­nym w Koście­le Epi­sko­pal­nym, któ­ry – jak i pozo­sta­li chrze­ści­ja­nie – poprze­dza sakra­ment chrztu dłuż­szym okre­sem przy­go­to­wa­nia. Jakie więc racje sto­ją za tego typu “otwar­tym chrztem”? Rek­tor kościo­ła Chry­stu­sa, ks. John Per­ry wska­zu­je przede wszyst­kim na to, że “otwar­tość” chrztu ma się przy­czy­nić do oba­la­nia podzia­łów wśród ludzi. “Głę­bo­ko wie­rzy­my, że Kościół winien zro­bić wszyst­ko co w jego mocy, by usu­nąć każ­dą barie­rę, praw­dzi­wą czy wyima­gi­no­wa­ną, któ­ra może prze­szka­dzać ludziom w odnaj­dy­wa­niu i wyra­ża­niu ich ducho­wo­ści w Koście­le” – mówi ks. Per­ry, a według nie­go okres przy­go­to­waw­czy do chrztu jest wła­śnie taką barie­rą.


Rek­tor dowo­dzi rów­nież, że sakra­ment jest wyra­zem łaski, na któ­rą nikt nie może sobie zasłu­żyć. Dla­te­go też chrzest powi­nien być dostęp­ny dla wszyst­kich bez żad­nych ogra­ni­czeń. Ks. Per­ry zda­je się kom­plet­nie lek­ce­wa­żyć rolę wia­ry w sakra­men­cie, sta­jąc się rady­kal­nym zwo­len­ni­kiem sta­rej zasa­dy “ex ope­re ope­ra­to”, w myśl któ­rej sakra­ment dzia­ła nie­za­leż­nie od wewnętrz­ne­go nasta­wie­nia tego, kto go przyj­mu­je.


Ks. Per­ry przy­po­mi­na rów­nież, że sakra­ment chrztu w szcze­gól­ny spo­sób zwią­za­ny jest z litur­gią pas­chal­ną. Z tego wzglę­du w każ­dą Wiel­ką Sobo­tę powin­ni być chrzcze­ni kate­chu­me­ni. Prak­ty­ka „otwar­te­go chrztu” ma każ­de­go roku zapew­nić odpo­wied­nią gru­pę chęt­nych do jego przy­ję­cia. Rek­tor dodat­ko­wo zachę­ca do udzia­łu w wiel­ko­so­bot­nim rycie opi­su­jąc jak pięk­nie wyglą­da wte­dy kościół, przy­stro­jo­ny kwia­ta­mi i trans­pa­ren­ta­mi. Tym samym sakra­ment zamie­nia się w ozdob­nik, jeden z orna­men­tów czci­god­nej litur­gii.


Na koniec ks. Per­ry wyra­ża prze­ko­na­nie, że świat sta­nie się lep­szy, jeśli będą naśla­do­wać Chry­stu­sa zamiast go czcić na nabo­żeń­stwach. Myśl jak naj­bar­dziej słusz­na, lecz poja­wia się pyta­nie czy rze­czy­wi­ście chrze­ści­ja­nie w “otwar­tych chrztach” zro­dze­ni­bę­dą naśla­do­wa­li Chry­stu­sa?

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.