“Otwarty chrzest” czyli episkopalianie we mgle
- 20 maja, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Raz w roku, w trakcie wieczornej liturgii paschalnej w Wielką Sobotę, episkopalny kościół Chrystusa w Hudson (stan Nowy Jork) praktykuje tzw. “otwarty chrzest”. Polega on na tym, że każdy kto wyrazi takie życzenie może zostać ochrzczony. Jedynym wymaganiem wobec “katechumenów” jest, by stawili się w kościele co najmniej na pół godziny przed rozpoczęciem nabożeństwa.Taka praktyka nie jest czymś zwyczajnym w Kościele Episkopalnym, który – jak i pozostali chrześcijanie – poprzedza […]
Raz w roku, w trakcie wieczornej liturgii paschalnej w Wielką Sobotę, episkopalny kościół Chrystusa w Hudson (stan Nowy Jork) praktykuje tzw. “otwarty chrzest”. Polega on na tym, że każdy kto wyrazi takie życzenie może zostać ochrzczony. Jedynym wymaganiem wobec “katechumenów” jest, by stawili się w kościele co najmniej na pół godziny przed rozpoczęciem nabożeństwa.
Taka praktyka nie jest czymś zwyczajnym w Kościele Episkopalnym, który – jak i pozostali chrześcijanie – poprzedza sakrament chrztu dłuższym okresem przygotowania. Jakie więc racje stoją za tego typu “otwartym chrztem”? Rektor kościoła Chrystusa, ks. John Perry wskazuje przede wszystkim na to, że “otwartość” chrztu ma się przyczynić do obalania podziałów wśród ludzi. “Głęboko wierzymy, że Kościół winien zrobić wszystko co w jego mocy, by usunąć każdą barierę, prawdziwą czy wyimaginowaną, która może przeszkadzać ludziom w odnajdywaniu i wyrażaniu ich duchowości w Kościele” – mówi ks. Perry, a według niego okres przygotowawczy do chrztu jest właśnie taką barierą.
Rektor dowodzi również, że sakrament jest wyrazem łaski, na którą nikt nie może sobie zasłużyć. Dlatego też chrzest powinien być dostępny dla wszystkich bez żadnych ograniczeń. Ks. Perry zdaje się kompletnie lekceważyć rolę wiary w sakramencie, stając się radykalnym zwolennikiem starej zasady “ex opere operato”, w myśl której sakrament działa niezależnie od wewnętrznego nastawienia tego, kto go przyjmuje.
Ks. Perry przypomina również, że sakrament chrztu w szczególny sposób związany jest z liturgią paschalną. Z tego względu w każdą Wielką Sobotę powinni być chrzczeni katechumeni. Praktyka „otwartego chrztu” ma każdego roku zapewnić odpowiednią grupę chętnych do jego przyjęcia. Rektor dodatkowo zachęca do udziału w wielkosobotnim rycie opisując jak pięknie wygląda wtedy kościół, przystrojony kwiatami i transparentami. Tym samym sakrament zamienia się w ozdobnik, jeden z ornamentów czcigodnej liturgii.
Na koniec ks. Perry wyraża przekonanie, że świat stanie się lepszy, jeśli będą naśladować Chrystusa zamiast go czcić na nabożeństwach. Myśl jak najbardziej słuszna, lecz pojawia się pytanie czy rzeczywiście chrześcijanie w “otwartych chrztach” zrodzenibędą naśladowali Chrystusa?