Biskupie igraszki z kobietami
- 15 marca, 2004
- przeczytasz w 6 minut
Całkiem przypadkowo wpadł mi w ręce ostatni numer Zwiastuna Ewangelickiego, który jest oficjalnym organem prasowym Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Z ciekawością wertowałem kolejne strony aż w końcu dotarłem do “Komunikatu Konferencji Biskupów Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP.” Sama nazwa wzbudziła skojarzenia z komunikatami rzymskokatolickiej Konferencji Episkopatu Polski (KEP), więc ochoczo przystąpiłem do ekumenicznej lektury. Już zwątpiłem w swój sokoli wzrok, bo kilka razy czytałem paragrafy w liczbie sześciu i nie mogłem się […]
Całkiem przypadkowo wpadł mi w ręce ostatni numer Zwiastuna Ewangelickiego, który jest oficjalnym organem prasowym Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Z ciekawością wertowałem kolejne strony aż w końcu dotarłem do “Komunikatu Konferencji Biskupów Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP.” Sama nazwa wzbudziła skojarzenia z komunikatami rzymskokatolickiej Konferencji Episkopatu Polski (KEP), więc ochoczo przystąpiłem do ekumenicznej lektury. Już zwątpiłem w swój sokoli wzrok, bo kilka razy czytałem paragrafy w liczbie sześciu i nie mogłem się nadziwić zawartym w nich sformułowaniom. Tekst komunikatu w całości poświęcony jest palącemu problemowi ordynacji kobiet (pewien znajomy luterański pleban zdradził mi ostatnio, że także w Kościele Luterańskim niektórzy wysokokościelni duchowni posługują się „nieortodoksyjną terminologią” i coraz częściej zamiast ordynacji mówią o „święceniach” – jest to tym bardziej komiczne, że w Stanach Zjednoczonych i chyba też w Europie Zachodniej nawet Kościoły Rzymskokatolickie mówią o ordynacji… mniejsza o nomenklaturę). Wracając do sedna sprawy: w pierwszym punkcie biskupi informują: „Kościół nasz dopuszcza do ordynacji prezbiteriackiej tylko mężczyzn, a do ordynacji diakonackiej zarówno mężczyzn, jak i kobiety…”
Alea iacta est miał powiedzieć Juliusz Cezar przekraczając Rubikon… podobnie mogą powiedzieć ci luteranie, którzy oczekiwali dyskusji na temat ordynacji kobiet. A było o tym ostatnimi czasy dość głośno. Burzę rozpętała ordynacja ks. Wiery Jelinek z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, który jest w pełnej komunii z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim, a także Metodystycznym.Następnie pojawiały się co jakiś czas publikacje prasowe, wyrażające zniecierpliwienie brakiem ordynacji kobiet u luteranów. Ostatnio pisał o tym m.in. tygodnik Polityka. Komunikat biskupów został opracowany 11. grudnia 2003 roku, lecz podany do publicznej wiadomości dopiero teraz. Dlaczego? Wyrocznia delficka raczy wiedzieć.
W punkcie drugim i trzecim biskupi wzywają do poszanowania autonomii własnych reguł przez ekumenicznych partnerów, w szczególności zaś odnosić się to ma do Kościołów ewangelickich w Polsce, które są członkami tzw. Konkordii Leuenberskiej (reformowani, metodyści i luteranie oczywiście). W punkcie czwartym biskupi informują, co wolno diakonom, księżom i im samym. I tak czytamy: „Księża i Biskupi Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP uczestniczą czynnie jedynie w takich ordynacjach odbywających się w tych Kościołach, które byłyby dopuszczalne w oparciu o prawo własnego Kościoła dotyczące rozumienia i organizacji urzędu duchownego.”
Dalej dowiadujemy się, że „duchowni i wierni” (cóż za dziwny podział – siostra katechetka uczyła mnie na lekcji religii, że w Kościele luterańskim nie ma podziału na duchownych i wiernych) mogą uczestniczyć gościnnie w nabożeństwach innych Kościołów ze Wspólnoty Leuenberskiej, kierując się porządkiem tegoż Kościoła lub swojego własnego, czyli KE‑A w RP. Jednocześnie biskupi zastrzegają z „duszpasterskim wskazaniem” (?!?), że preferują opcję numer dwa. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem: jeśli Jan Kowalski wyznania ewangelicko-augsburskiego z Cieszyna wybierze się na wycieczkę krajoznawczą do Zelowa i nabożeństwo połączone z Komunią będzie prowadzić „niestety” ks. Wiera, to czy kierując się duszpasterską troską swoich biskupów nie powinien przystąpić do Stołu Pańskiego, skoro jego Kościół ordynuje na prezbiterów tylko mężczyzn?
Jeszcze na samym wstępie komunikatu biskupi powołują się na przepisy pragmatyki służbowej, w której mowa o „zachowaniu własnej tożsamości” i „zobowiązaniach ekumenicznych.” Od kiedy do tożsamości luterańskiej należy nieordynowanie kobiet? A może to szczególne polska, luterańska tożsamość? Przyznam szczerze jestem zagubiony. Ekumenizm jest trudniejszy niż przypuszczałem, skoro dowiaduje się jeszcze, że Kościół Ewangelicko-Augsburski ma zobowiązania ekumeniczne, które wpływają na jego decyzję, by niewiasty nie ordynować. Czy ekscelencje, biskupi luterańscy podpisali jakieś tajne traktaty z Józefem kardynałem Glempem i czy podobne będą podpisywane z jego następcą, czy mają one charakter niezmienny? Na czym więc polega tożsamość luterańska w Polsce i enigmatyczne „zobowiązania ekumeniczne”? A może chodzi po prostu o lęk, przeraźliwy strach, co powie Wielki Brat z Miodowej (po sąsiedzku), jeśli luteranie zaczną ordynować panie w zielonych koloratkach? Potworność. Niewtajemniczonym ujawniam, że w pobliżu siedziby Prymasów Polski znajduje się nie tylko cerkiew greckokatolicka z klasztorem ojców bazylianów, lecz także ośrodek Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, gdzie rezydują jego władze.
W komunikacie biskupi odnoszą się do Wspólnoty Leuenberskiej, w której oprócz Kościołów reformowanych, unijnych, metodystycznych są także luterańskie. Nie rozumiem jednak, jak biskupi luterańscy w Najjaśniejszej RP rozwiążą dylemat wynikający z przynależności KEA w RP do tzw. Światowej Federacji Luterańskiej (ŚFL). Jeśli przyjedzie jakaś ksienia z Ameryki Łacińskiej, znająca przypadkowo język polski i będzie chciała poprowadzić nabożeństwo z Eucharystią, to co wtedy? Jaka jest to komunia Kościołów luterańskich wtedy,gdy przed ołtarzem zacznie obowiązywać rozróżnienie płciowe, a nie dwu- i wielostronne uzgodnienia z innymi wspólnotami kościelnymi? Czy zatem jest to złamanie Konkordii i zasad ŚFL jednocześnie?
Nie wytrzymałem i zadzwoniłem do znajomego, luterańskiego księdza z (powiedzmy umownie) Koziej Wólki. Zapytałem się: Powiedz no Maurycy, co to ma w ogóle znaczyć? Wiecie, Drodzy Czytelnicy, jaką dostałem odpowiedź? Prostą: nie wiem. Postanowiłem nie dać za wygraną i mój ekumeniczny pęd za wiedzą zaprowadził mnie do dokumentu o nazwie: „Urząd biskupa w ramach apostolskości Kościoła — Deklaracja Luterańska” wydany przez Światową Federację Luterańską w 2002 roku. Czytamy tam m.in. (cytuję za Magazynem SR): „Przez stulecia ordynacja w Kościołach Luterańskich była, podobnie jak w innych Kościołach, zastrzeżona tylko dla mężczyzn. Dziś większość luteranów należy do Kościołów, które ordynują zarówno mężczyzn jak i kobiety. Praktyka ta wyraża przekonanie, że w ordynowanym urzędzie dary mężczyzn jak i kobiet muszą zostać użyte, ażeby Kościół mógł wypełnić swoje posłannictwo oraz, że ograniczenie ordynacji do mężczyzn zaciemnia istotę Kościoła jako znaku pojednanego Królestwa Bożego (Gal 3,27–28). Światowa Federacja Luterańska jako ogólnoświatowa wspólnota ma zobowiązanie w odniesieniu do ordynacji kobiet. Ósme Zgromadzenie Ogólne ŚFL postanowiło: ‘Dziękujemy Bogu za ten ogromny i wzbogacający dar dla Kościoła, który został odkryty w ordynacji kobiet do urzędu duchownego przez wiele naszych Kościołów członkowskich, i modlimy się, ażeby wszystkie Kościoły członkowskie ŚFL, jak i inne Kościoły w całej rodzinie ekumenicznej uznały i zachowały Boży dar ordynacji kobiet oraz przejmowania przez kobiety odpowiedzialnych stanowisk kościelnych.” Więc jak to jest? Czy luterańscy czytelnicy Ekumenizm.pl i Magazynu SR pomogą wyjaśnić mi zaistniałe zamiesz
anie? Ja się już poddałem.
Najlepsze zostawiam na koniec. Punkt 6: „Powyższe zasady nie stanowią nowego prawa ani uzupełnienia istniejącego, lecz wynikają bezpośrednio lub pośrednio z obowiązujących zapisów prawa kościelnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz z ekumenicznych zobowiązań. Przypominamy o nich w trosce o porządek w Kościele i w związku z licznymi pytaniami księży w tej sprawie. Z tego też względu zasad tych nie należy uważać za głos biskupów w dyskusji o urzędzie duchownym lub o miejscu kobiet w tym urzędzie.”
Konia z rzędem dla tego, kto wyjaśni o co tu w ogóle chodzi… Poza tym wymowa punktu szóstego do złudzenia przypomina mi oświadczenia kardynała Józefa Ratzingera, gdy ten prezentował kontrowersyjny dokument Dominus Iesus (DI), argumentując słusznie, że deklaracja DI nie jest niczym nowym, a jedynie powtarza to, co Kościół Katolicki niezmiennie naucza. Biskupi ewangeliccy idą nawet dalej, mówiąc, że to, co przypominają wynika „pośrednio lub bezpośrednio” z obowiązującego już prawa, a więc niejako wykładają (Urząd Nauczycielski Kościoła???) prawdę objawioną w postaci „niet” dla ordynacji niewiast. Bracia luteranie pomóżcie zrozumieć! Pomożecie?
ekumenicznie zatroskany Marek Piewka
:: Ekumenizm.pl: KOLEJNA ODSŁONA DRAMATU