Społeczeństwo

Pomóż nam się kochać — historia pewnej miłości: Karl Rahner i Luise Rinser


Tema­ty z życia pry­wat­ne­go ludzi Kościo­ła zawsze wzbu­dza­ły wiel­kie emo­cje. Środ­ki maso­we­go prze­ka­zu nie­ustan­nie dono­szą o skan­da­lach sek­su­al­nych w Kościo­łach, pota­jem­nych roman­sach czy o zdra­dzie osób duchow­nych. Uczu­cio­we życie księ­ży, szcze­gól­nie celi­ba­te­riu­szy, trak­tu­je się nie­kie­dy jak wiel­ką sen­sa­cję i zasko­cze­nie… to oni kocha­ją? W 1994 roku zna­na nie­miec­ka pisar­ka Luise Rin­ser opu­bli­ko­wa­ła książ­kę pt. Wspi­nacz­ka , w któ­rej zebra­ła listy prze­peł­nio­ne przy­jaź­nią i nie­zwy­kłą miło­ścią do jed­ne­go […]


Tema­ty z życia pry­wat­ne­go ludzi Kościo­ła zawsze wzbu­dza­ły wiel­kie emo­cje. Środ­ki maso­we­go prze­ka­zu nie­ustan­nie dono­szą o skan­da­lach sek­su­al­nych w Kościo­łach, pota­jem­nych roman­sach czy o zdra­dzie osób duchow­nych. Uczu­cio­we życie księ­ży, szcze­gól­nie celi­ba­te­riu­szy, trak­tu­je się nie­kie­dy jak wiel­ką sen­sa­cję i zasko­cze­nie… to oni kocha­ją? W 1994 roku zna­na nie­miec­ka pisar­ka Luise Rin­ser opu­bli­ko­wa­ła książ­kę pt. Wspi­nacz­ka , w któ­rej zebra­ła listy prze­peł­nio­ne przy­jaź­nią i nie­zwy­kłą miło­ścią do jed­ne­go z naj­więk­szych teo­lo­gów kato­lic­kich XX wie­ku Kar­la Rah­ne­ra SJ.

Spo­tka­li się po raz pierw­szy, kie­dy ona mia­ła 51 lat, a on 58. Obo­je byli już bar­dzo zna­ni.

Luise i Karl

Luise była autor­ką wie­lu best­sel­le­rów (“Śro­dek życia”, “Przy­go­da cno­ty”) zaan­ga­żo­wa­ną akty­wist­ką poli­tycz­ną, ska­za­ną w III Rze­szy na karę pozba­wie­nia wol­no­ści za zdra­dę sta­nu. Po dru­giej woj­nie świa­to­wej sprze­ci­wia­ła się ponow­nej mili­ta­ry­za­cji Nie­miec i izo­la­cji NRD; jako czło­nek lite­rac­kiej Gru­py 47 uczest­ni­czy­ła w wie­lu spo­tka­niach z inte­li­gen­cją wschod­nio­nie­miec­ką, co nie wzbu­dza­ło wów­czas zachwy­tu w Bonn. W 1984 roku współ­rzą­dzą­ca obec­nie Par­tia Zie­lo­nych (Die Grünen) wysu­nę­ła kan­dy­da­tu­rę Luise Rin­ser na sta­no­wi­sko pre­zy­den­ta Repu­bli­ki Fede­ral­nej Nie­miec.

Karl Rah­ner SJ był wów­czas pro­fe­so­rem dogma­ty­ki na Fakul­te­cie Teo­lo­gii Kato­lic­kiej w Inns­bruc­ku. Póź­niej zastą­pił Roma­no Guar­di­nie­go na Fakul­te­cie Filo­zo­fii w Mona­chium, aż w koń­cu nauczał dogma­ty­kę w Mün­ster. Ostat­nie lata swo­jej nauko­wej twór­czo­ści spę­dził w Mona­chium (1971–1981), gdzie zaj­mo­wał się wal­ką o wpro­wa­dze­nie w życie reform sobo­ro­wych. Pod­czas Vati­ca­num II był dorad­cą wie­deń­skie­go kar­dy­na­ła Fran­za Köni­ga, a póź­niej ofi­cjal­nym teo­lo­giem sobo­ro­wym (peri­tus).

Listy

Listy przy­ja­ciół prze­peł­nio­ne są nie­zwy­kłą uczu­cio­wo­ścią, poczu­ciem humo­ru, namięt­ną i głę­bo­ko reli­gij­ną miło­ścią. Karl nie­jed­no­krot­nie wyra­żał smu­tek, że Luise tak rzad­ko odpi­su­je. W sumie wysłał do niej ponad 1800 listów, prze­cięt­nie pięć listów dzien­nie! W listach Luise wyra­ża swo­je uwiel­bie­nie i podziw dla jezu­ity Rah­ne­ra, któ­ry będąc naj­więk­szym teo­lo­giem kato­lic­kim XX wie­ku, był rów­nież naj­bar­dziej samot­nym teo­lo­giem, czę­sto izo­lo­wa­nym przez ofi­cjal­ne krę­gi kościel­ne.

Luise wycho­wa­na w domu kato­lic­kim, bar­dzo kry­tycz­nie nasta­wio­na do swo­je­go Kościo­ła pisze do Rah­ne­ra, iż widzi w nim “cały świat i na tym świe­cie spo­czy­wa Boża pie­częć.” Dla niej Rah­ner nie jest “sta­rym czło­wie­kiem”, mówi do nie­go: “Ty super­no­wo­cze­sny, mło­dy postę­po­wy czło­wie­ku (…) teo­lo­gicz­ny astro­nau­to.” Podzi­wia jego styl, język i ostrość ana­li­zy. Zazdro­ści mu, że może współ­kształ­to­wać histo­rię Kościo­ła, doda­jąc humo­ry­stycz­nie, że “będzie miał wie­le do powie­dze­nia w nie­bie”… w koń­cu Duch Świę­ty “ma cię pod spe­cjal­nym nad­zo­rem.”

Luise nazy­wa­ła Rah­ne­ra swo­ją ryb(k)ą (jego znak zodia­ku), a on ją Wuschel, co w luź­nym dowol­nym tłu­ma­cze­niu moż­na wyja­śnić jako “kędzio­łek” (Wuschel- pocho­dzi od cza­sow­ni­ka wuscheln, któ­ry ozna­cza piesz­czo­tli­we doty­ka­nie ręką po gło­wie): “Jesteś mi rybą, pra­sta­rą od mądro­ści, prze­py­chem wła­ści­cie­la, któ­rym nie jest Nie­świę­te Ofi­cjum, ale Ty sam, któ­ry o nią dbasz i chro­nisz (…) Jakie to szczę­ście, że jesteś i że Kościół Cię ma.”

Luise dosko­na­le rozu­mie jego teo­lo­gicz­ne powo­ła­nie, mówiąc, że to syno­nim jego życia, ale to “jest też Two­im krzy­żem.” Luise wie­lo­krot­nie zasta­na­wia się, jak Rah­ner wytrzy­mu­je “bycie teo­lo­giem”, by póź­niej stwier­dzić: “Jaką wiel­ką łaską musiał Cię On obda­ro­wać, że możesz być tak głę­bo­ko wie­rzą­cy i pozo­sta­wać jed­no­cze­śnie tak moc­no kocha­ją­cy.” Sło­wa Luise są bez­po­śred­nią odpo­wie­dzią na wąt­pli­wo­ści teo­lo­ga, jego kry­zy­sy, pro­ble­my i lęki, że “wie­lu tyl­ko na to cze­ka, kie­dy jakiś geniusz lub talent się wyczer­pie, bo geniusz i talent prze­szka­dza wie­lu.” Rah­ner dzie­li się z Luise swo­imi oba­wa­mi, pro­za­icz­ny­mi i zawo­do­wy­mi- mar­twi się, że czu­je się osa­czo­ny przez młod­szych kole­gów, mar­twi się o licz­bę stu­den­tów, przy­cho­dzą­cych na jego zaję­cia. Kie­dy Karl Rah­ner znaj­du­je się w ostrym kon­flik­cie z dwo­ma inny­mi, zna­ny­mi teo­lo­ga­mi Han­sem Urs von Bal­tha­sa­arem i Jose­phem Rat­zin­ge­rem, Luise radzi mu: “Wyrwij im języ­ki…”

Na zdję­ciu Karl Rah­ner zKar­lem Leh­man­nem, przy­szłym kar­dy­na­łem i prze­wod­ni­czą­cym Epi­sko­pa­tu Nie­miec pod­czas Vati­ca­num II.

Kore­spon­den­cja jest nie­zwy­kłą ilu­stra­cją auten­tycz­ne­go uczu­cia, dużo w niej tro­ski, wzru­sza­ją­cych zmar­twień. W jed­nym z listów Luise pisze “nie chcę Cię męczyć teo­lo­gią (…) u mnie masz być cał­kiem ´głu­pi´.- Czę­sto poja­wia­ją się mistycz­ne wąt­ki reli­gij­ne. W jed­nym z listów Luise pisze do Kar­la, kie­dy jesz­cze nie prze­szli na “Ty”: “Tak­że Pan jest samot­ny z Bogiem, a On wystar­czy.” Widzia­ła jak Rah­ner nie raz pła­kał, wzru­szał się, pisze o jego łzach, obu­rze­niu: “Pła­ka­łeś, bo byłeś prze­ję­ty falą, na któ­rej dry­fu­jesz ku Bogu. To były mistycz­ne łzy.” Bóg urze­czy­wist­nia się jej w “jed­nym momen­cie, mię­dzy prze­mie­nie­niem a Pater Noster on był tam. Już wię­cej nic nie ma, ponie­waż Wszyst­ko już jest.” Luise pisze o prze­pa­ści i peł­ni, zwie­rza się Rah­ne­ro­wi, że chcia­ła­by “z pusty­mi ręka­mi usiąść u stóp Boga, bo dopie­ro wte­dy moż­na się dowie­dzieć Wszyst­kie­go.” Luise wie­lo­krot­nie kry­ty­ku­je insty­tu­cję celi­ba­tu i mówi: “nasz zwią­zek będzie mógł żyć dopie­ro tam.… tam jest grunt na coś takie­go.”

W mię­dzy­cza­sie Luise pozna­je kogoś inne­go (tak­że kato­lic­kie­go duchow­ne­go). Rah­ner jest zała­ma­ny, Luise go pocie­sza: “Ryb­ko, ryb­ko- nie waż się grze­szyć prze­ciw­ko życiu, któ­re możesz kochać- czy to jest niczym?” Ostat­ni list Luise do Rah­ne­ra zosta­je napi­sa­ny tydzień przed jego śmier­cią. Rah­ner umie­ra 30. mar­ca 1984 roku i pocho­wa­ny zosta­je w kryp­cie kościo­ła jezu­itów w Inns­bruc­ku.

Luise umie­ra dłu­go po nim, 17. mar­ca 2002 roku. W jed­nej ze swo­ich ksią­żek Luise Rin­ser napi­sa­ła: “Nie szu­kam tutaj żad­ne­go spo­ko­ju, nie zosta­wiam świa­ta za drzwia­mi, aby być w środ­ku sama, by móc się uszczę­śli­wić na ducho­wy spo­sób; o wie­le bar­dziej zabie­ram ze sobą nie­po­kój świa­ta do środ­ka.”

Skan­dal?

Po opu­bli­ko­wa­niu listów wie­le gazet mówi­ło o sen­sa­cyj­nym skan­da­lu. Odwiecz­ny temat: miłość i Kościół, spek­ta­ku­lar­ny upa­dek zna­ne­go teo­lo­ga… ale czy upa­dek? Czy na pew­no sen­sa­cja? Zakon jezu­itów oba­wiał się publi­ka­cji listów, uwa­ża­jąc, że mogą się tam znaj­do­wać ero­tycz­ne tre­ści. Rin­ser odpo­wia­da­ła na falę obu­rze­nia, argu­men­tu­jąc zamie­sza­nie wokół nie­zna­ne­go dotąd Rah­ne­ra, tym że wie­lu chcia­ło­by go widzieć na coko­le, “na któ­rym on sam stać nie chciał.”

To była bez wąt­pie­nia skom­pli­ko­wa­na miłość. Nie­któ­rzy mówi­li, że była to praw­dzi­wa kato­lic­ka i baro­ko­wa miłość z nie­roz­wią­za­nym tema­tem celi­ba­tu. Po lek­tu­rze listów wie­lu teo­lo­gów zaczę­ło ina­czej patrzeć na myśl Rah­ne­ra, odkry­wa­jąc tajem­ni­cze, nie­zna­ne dotąd pokła­dy nie­zwy­kłej wraż­li­wo­ści. Poprzez te listy dla wie­lu teo­lo­gia Kar­la Rah­ne­ra sta­ła się bar­dziej auten­tycz­na, ludz­ka, a przez to zro­zu­mia­ła.

Dariusz Bruncz

Zobacz tak­że:

Link: Aka­de­mia Kato­lic­ka im. Kar­la Rah­ne­ra

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.