Pomóż nam się kochać — historia pewnej miłości: Karl Rahner i Luise Rinser
- 27 września, 2003
- przeczytasz w 5 minut
Tematy z życia prywatnego ludzi Kościoła zawsze wzbudzały wielkie emocje. Środki masowego przekazu nieustannie donoszą o skandalach seksualnych w Kościołach, potajemnych romansach czy o zdradzie osób duchownych. Uczuciowe życie księży, szczególnie celibateriuszy, traktuje się niekiedy jak wielką sensację i zaskoczenie… to oni kochają? W 1994 roku znana niemiecka pisarka Luise Rinser opublikowała książkę pt. Wspinaczka , w której zebrała listy przepełnione przyjaźnią i niezwykłą miłością do jednego […]
Tematy z życia prywatnego ludzi Kościoła zawsze wzbudzały wielkie emocje. Środki masowego przekazu nieustannie donoszą o skandalach seksualnych w Kościołach, potajemnych romansach czy o zdradzie osób duchownych. Uczuciowe życie księży, szczególnie celibateriuszy, traktuje się niekiedy jak wielką sensację i zaskoczenie… to oni kochają? W 1994 roku znana niemiecka pisarka Luise Rinser opublikowała książkę pt. Wspinaczka , w której zebrała listy przepełnione przyjaźnią i niezwykłą miłością do jednego z największych teologów katolickich XX wieku Karla Rahnera SJ.
Spotkali się po raz pierwszy, kiedy ona miała 51 lat, a on 58. Oboje byli już bardzo znani.
Luise i Karl
Luise była autorką wielu bestsellerów (“Środek życia”, “Przygoda cnoty”) zaangażowaną aktywistką polityczną, skazaną w III Rzeszy na karę pozbawienia wolności za zdradę stanu. Po drugiej wojnie światowej sprzeciwiała się ponownej militaryzacji Niemiec i izolacji NRD; jako członek literackiej Grupy 47 uczestniczyła w wielu spotkaniach z inteligencją wschodnioniemiecką, co nie wzbudzało wówczas zachwytu w Bonn. W 1984 roku współrządząca obecnie Partia Zielonych (Die Grünen) wysunęła kandydaturę Luise Rinser na stanowisko prezydenta Republiki Federalnej Niemiec.
Karl Rahner SJ był wówczas profesorem dogmatyki na Fakultecie Teologii Katolickiej w Innsbrucku. Później zastąpił Romano Guardiniego na Fakultecie Filozofii w Monachium, aż w końcu nauczał dogmatykę w Münster. Ostatnie lata swojej naukowej twórczości spędził w Monachium (1971–1981), gdzie zajmował się walką o wprowadzenie w życie reform soborowych. Podczas Vaticanum II był doradcą wiedeńskiego kardynała Franza Königa, a później oficjalnym teologiem soborowym (peritus).
Listy
Listy przyjaciół przepełnione są niezwykłą uczuciowością, poczuciem humoru, namiętną i głęboko religijną miłością. Karl niejednokrotnie wyrażał smutek, że Luise tak rzadko odpisuje. W sumie wysłał do niej ponad 1800 listów, przeciętnie pięć listów dziennie! W listach Luise wyraża swoje uwielbienie i podziw dla jezuity Rahnera, który będąc największym teologiem katolickim XX wieku, był również najbardziej samotnym teologiem, często izolowanym przez oficjalne kręgi kościelne.
Luise wychowana w domu katolickim, bardzo krytycznie nastawiona do swojego Kościoła pisze do Rahnera, iż widzi w nim “cały świat i na tym świecie spoczywa Boża pieczęć.” Dla niej Rahner nie jest “starym człowiekiem”, mówi do niego: “Ty supernowoczesny, młody postępowy człowieku (…) teologiczny astronauto.” Podziwia jego styl, język i ostrość analizy. Zazdrości mu, że może współkształtować historię Kościoła, dodając humorystycznie, że “będzie miał wiele do powiedzenia w niebie”… w końcu Duch Święty “ma cię pod specjalnym nadzorem.”
Luise nazywała Rahnera swoją ryb(k)ą (jego znak zodiaku), a on ją Wuschel, co w luźnym dowolnym tłumaczeniu można wyjaśnić jako “kędziołek” (Wuschel- pochodzi od czasownika wuscheln, który oznacza pieszczotliwe dotykanie ręką po głowie): “Jesteś mi rybą, prastarą od mądrości, przepychem właściciela, którym nie jest Nieświęte Oficjum, ale Ty sam, który o nią dbasz i chronisz (…) Jakie to szczęście, że jesteś i że Kościół Cię ma.”
Luise doskonale rozumie jego teologiczne powołanie, mówiąc, że to synonim jego życia, ale to “jest też Twoim krzyżem.” Luise wielokrotnie zastanawia się, jak Rahner wytrzymuje “bycie teologiem”, by później stwierdzić: “Jaką wielką łaską musiał Cię On obdarować, że możesz być tak głęboko wierzący i pozostawać jednocześnie tak mocno kochający.” Słowa Luise są bezpośrednią odpowiedzią na wątpliwości teologa, jego kryzysy, problemy i lęki, że “wielu tylko na to czeka, kiedy jakiś geniusz lub talent się wyczerpie, bo geniusz i talent przeszkadza wielu.” Rahner dzieli się z Luise swoimi obawami, prozaicznymi i zawodowymi- martwi się, że czuje się osaczony przez młodszych kolegów, martwi się o liczbę studentów, przychodzących na jego zajęcia. Kiedy Karl Rahner znajduje się w ostrym konflikcie z dwoma innymi, znanymi teologami Hansem Urs von Balthasaarem i Josephem Ratzingerem, Luise radzi mu: “Wyrwij im języki…”
Na zdjęciu Karl Rahner zKarlem Lehmannem, przyszłym kardynałem i przewodniczącym Episkopatu Niemiec podczas Vaticanum II.
Korespondencja jest niezwykłą ilustracją autentycznego uczucia, dużo w niej troski, wzruszających zmartwień. W jednym z listów Luise pisze “nie chcę Cię męczyć teologią (…) u mnie masz być całkiem ´głupi´.- Często pojawiają się mistyczne wątki religijne. W jednym z listów Luise pisze do Karla, kiedy jeszcze nie przeszli na “Ty”: “Także Pan jest samotny z Bogiem, a On wystarczy.” Widziała jak Rahner nie raz płakał, wzruszał się, pisze o jego łzach, oburzeniu: “Płakałeś, bo byłeś przejęty falą, na której dryfujesz ku Bogu. To były mistyczne łzy.” Bóg urzeczywistnia się jej w “jednym momencie, między przemienieniem a Pater Noster on był tam. Już więcej nic nie ma, ponieważ Wszystko już jest.” Luise pisze o przepaści i pełni, zwierza się Rahnerowi, że chciałaby “z pustymi rękami usiąść u stóp Boga, bo dopiero wtedy można się dowiedzieć Wszystkiego.” Luise wielokrotnie krytykuje instytucję celibatu i mówi: “nasz związek będzie mógł żyć dopiero tam.… tam jest grunt na coś takiego.”
W międzyczasie Luise poznaje kogoś innego (także katolickiego duchownego). Rahner jest załamany, Luise go pociesza: “Rybko, rybko- nie waż się grzeszyć przeciwko życiu, które możesz kochać- czy to jest niczym?” Ostatni list Luise do Rahnera zostaje napisany tydzień przed jego śmiercią. Rahner umiera 30. marca 1984 roku i pochowany zostaje w krypcie kościoła jezuitów w Innsbrucku.
Luise umiera długo po nim, 17. marca 2002 roku. W jednej ze swoich książek Luise Rinser napisała: “Nie szukam tutaj żadnego spokoju, nie zostawiam świata za drzwiami, aby być w środku sama, by móc się uszczęśliwić na duchowy sposób; o wiele bardziej zabieram ze sobą niepokój świata do środka.”
Skandal?
Po opublikowaniu listów wiele gazet mówiło o sensacyjnym skandalu. Odwieczny temat: miłość i Kościół, spektakularny upadek znanego teologa… ale czy upadek? Czy na pewno sensacja? Zakon jezuitów obawiał się publikacji listów, uważając, że mogą się tam znajdować erotyczne treści. Rinser odpowiadała na falę oburzenia, argumentując zamieszanie wokół nieznanego dotąd Rahnera, tym że wielu chciałoby go widzieć na cokole, “na którym on sam stać nie chciał.”
To była bez wątpienia skomplikowana miłość. Niektórzy mówili, że była to prawdziwa katolicka i barokowa miłość z nierozwiązanym tematem celibatu. Po lekturze listów wielu teologów zaczęło inaczej patrzeć na myśl Rahnera, odkrywając tajemnicze, nieznane dotąd pokłady niezwykłej wrażliwości. Poprzez te listy dla wielu teologia Karla Rahnera stała się bardziej autentyczna, ludzka, a przez to zrozumiała.
Dariusz Bruncz
Zobacz także: