Protestanckie dzieci wyrzucane ze szkół
- 29 czerwca, 2004
- przeczytasz w 3 minuty
Tysiące dzieci zostało zmuszonych do opuszczenia swoich szkół w związku z rosnącą nową segregacją wynikającą z konfliktu we wspólnotach indiańskich południa Meksyku, gdzie dochodzi do napięć międzywyznaniowcy i politycznych.
Yoriko Yasukawa, przedstawicielka UNICEF w Meksyku, przypuszcza, że 184 tysiące dzieci ze Stanu Chiapas przestały uczęszczać do szkoły w wyniku konfliktu religijnego lub politycznego.
The Associated Press podaje, że w sześciu miastach zdominowanych przez ludność katolicką, protestanckie dzieci zostały wyrzucone ze szkoły, urzędnicy rządowi nie chcieli podać dokładnej liczby dzieci protestanckich, które zostały właśnie w taki sposób potraktowane.
Większość szkół znajduje się pod dużym wpływem nazywanych z hiszpańskiego — „tradycjonalistycznych” katolików, praktykujacych mieszanine wierzeń katolicko-indiańskich, dla których ważne jest ze wzgledu na swoją religie, aby wszyscy mieszkańcy danej miejscowości byli jej wyznawcami.
19 sierpnia 2002 r. większość katolicka, uzbrojona w maczety, kamienie i w broń, zebrała się przed szkoła w małym miasteczku Tzejaltetic, aby nie pozwolić na zapisanie do szkoły protestanckich dzieci. Kiedy pojawili się protestanccy rodzice domagając się prawa do zapisania swoich dzieci do szkoły publicznej, doszło do zamieszek, podczas której wiele osób odniosło obrażenia.
„Ideałem byłoby, aby wszystkie dzieci mogły uczyć się razem, ale zakazano mi przyjęcia do szkoły jakiegokolwiek protestanckiego dziecka.”- stwierdził dyrektor szkoły Ruiz.
Wokół szkoły w Tzejaltetic zrobiono ogrodzenie z łańcuchów i postawiono uzbrojonego policjanta, aby nie dopuścił do dalszych podobnych zajść. Czwórka uczniów, którym zabroniono nauki w szkole, straciło rok szkolny 2002, a w 2003 r. uczyli się w zaimprowizowanej klasie w prywatnym domu. W tym roku rodzice dzieci, które nie mogą uczyć się w szkole publicznej, wybudowali zadaszone pomieszczenie służące dzisiaj za szkołę. W tym jedynym pomieszczeniu nauczycielka Virginia Santiago uczy dzieci z klas od 1. do 5. alfabetu i wymowy języka hiszpańskiego. Stwierdziła, że w przyszłym roku powinno dojść kolejnych 19 dzieci i łączna liczba wzrośnie do 61 uczniów. „Po prostu nie będę mogła sobie poradzić z nimi wszystkimi. One nie będą mogły się tutaj uczyć na jakimś normalnym poziomie”- powiedziała Virginia wskazując na jedyną salę o metrażu 21 m².
Niektórzy nauczyciele, sprzeciwili się wyrzuceniu protestantów. Nauczycielka Maria do Socorro Hernandez de Gomez opowiedziała o emocjonalnej rozmowie z rodzicami w indiańskim miasteczku Mitziton. Zdołała ich przekonać, aby nie usuwać żadnego dziecka, bo przecież dzieci nie są niczego winne. Ona jednak nie jest pewna, jak długo jeszcze będzie mogła przeciwstawiać się reakcji rodziców większości uczniów.
Niektóre wspólnoty podzieliły się także ze względu na dwujęzyczną naukę w szkole. Większość katolików woli, aby nauka odbywała sie również w języku indian, w Tzoztil. Tymczasem protestanci pracujący często w miastach, wolą, aby nauka w szkole była wyłącznie w języku hiszpańskim.
W wiosce Nichen rząd wybudował dwie klasy specjalnie dla dzieci protestanckiej mniejszości, które nie mogą się uczyć w dobrze wyposażonej, dwujęzycznej szkoły po drugiej stronie ulicy.
Jeszcze inne szkoły w Chiapas są kierowane przez lewicowych Zapatystów. „Tutaj nauczamy i wychowujemy poprzez pracę”- można przeczytać slogan na szkole Zapatystów w mieście Oventic, zarządzanym przez powstańców, gdzie część zajęć szkolnych polega na pracy na roli i wychowaniu technicznym. Zdaje się jednak, że szkoły Zapatystów prawie nigdy nie funkcjonują, a sami powstańcy nie pozwalają na wizyty w nich dziennikarzom.
Jednym z nielicznych przykładów integracji szkolnej w Chiapas jest prywatna szkoła, nie uznawana przez rząd, zorganizowana przez dużą wspólnotę muzułmańską w San Cristobal de las Casas. Można tam spotkać prawdziwą tolerancję i różnorodność. „Nasza szkoła jest wieloetniczna i wielojęzykowa”- podkreśla Aureliano Perez, przywódca Islamskiej Wspólnoty w Chiapas. „To się jednak niektórym tutejszym osobom nie podoba”, stwierdził Perez.