Społeczeństwo

Rzeź niewiniątek w cieniu żłóbka


Jak ktoś uwa­ża, że Boże Naro­dze­nie jest nazbyt sen­ty­men­tal­ne i ckli­we dzi­siej­sze świę­to upa­mięt­nia­ją­ce śmierć dzie­ci betle­jem­skich obcho­dzo­ne w okre­sie Naro­dze­nia Pań­skie­go powin­no te wra­że­nie tro­chę zmie­nić. Świę­ci Mło­dzian­ko­wie w teo­lo­gii Kościo­ła mają sta­no­wić zacząt­ki zbaw­cze­go dzie­ła zapo­cząt­ko­wa­ne­go przyj­ściem Chry­stu­sa na zie­mię. 


Odda­jąc życie za Jezu­sa otrzy­ma­li chrzest krwi i zasłu­ży­li sobie u Boga na podwój­ną aure­olę dzie­wic­twa i męczeń­stwa.

Ale jak rozu­mieć ten zapis z kalen­da­rza litur­gicz­ne­go? Czy bez śmier­ci nie­win­nych nie ma zba­wie­nia dla pozo­sta­łych? Czy tyl­ko prze­la­na krew ma moc zbaw­czą? Z rze­zi zarzą­dzo­nej przez Hero­da, któ­ry był zain­te­re­so­wa­ny śmier­cią jed­ne­go dziec­ka, umknę­ło wła­śnie to jed­no, bo Jego opie­ku­na ostrzegł wysłan­nik Boży. Inni rodzi­ce nie mie­li szan­sy w odpo­wied­nim cza­sie znik­nąć z zasię­gu wła­dzy Hero­da.

W malar­stwie rzeź nie­wi­nią­tek to w mia­rę czę­sty temat. Przej­mu­ją­cy jest obraz Pie­te­ra Breu­gh­la Star­sze­go, ale naj­więk­sze wra­że­nie robią te obra­zy, na któ­rych rzeź albo sąsia­du­je z obra­zem żłób­ka albo na któ­rym widać wręcz oca­lo­ną Świę­tą Rodzi­nę odjeż­dża­ją­cą do Egip­tu, a na pierw­szym pla­nie roz­pacz matek i zabi­te dzie­ci. To wię­cej mówi o świe­cie, w jakim żyje­my, niż inne obra­zy Boże­go Naro­dze­nia. Czy moż­na być szczę­śli­wym, że jako jedy­ni unik­nę­li­śmy naj­gor­sze­go?

Po ludz­ku do tego pod­cho­dząc, moż­na. Spo­ty­ka się wszak szczę­śliw­ców, któ­rzy cudem oca­le­li, kie­dy inni zgi­nę­li w kata­stro­fie, woj­nie, wypad­ku. Z dru­giej stro­ny ist­nie­je coś takie­go jak trau­ma oca­leń­ców, któ­rzy nie mogą pogo­dzić się z tym, że prze­ży­li kie­dy tylu obok zgi­nę­ło. I ist­nie­je coś takie­go jak pod­świa­do­ma nie­chęć do oca­leń­ców, któ­rzy prze­ży­li gdy inni zgi­nę­li. Czy nie mamy tro­chę pre­ten­sji do ludzi, któ­rzy ucie­ka­ją przed woj­ną na Wscho­dzie, pra­gnąc oca­lić sie­bie i rodzi­nę i zosta­wia­jąc innych, któ­rzy nie zde­cy­do­wa­li się na uciecz­kę?

I w koń­cu czy mały Jezus był ucie­ki­nie­rem i co by było gdy­by nie wpusz­czo­no go do Egip­tu? Oczy­wi­ście wie­my, że Bóg chciał dla Nie­go innej śmier­ci i w innym miej­scu, ale czy uwa­ża­my, że Bóg chce śmier­ci dzie­ci z rąk żoł­nie­rzy?


Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.