Święto Chrztu Rusi w cieniu minaretów?
- 1 sierpnia, 2014
- przeczytasz w 3 minuty
W tym roku Święto Chrztu Rusi zbiegło się z muzułmańskimi obchodami końca ramadanu (Id al-Fitr, Uraza Bajram). Jak doniosły media, 30 czerwca cerkwie w Moskwie, nie licząc Soboru Chrystusa Zbawiciela, były jednak prawie puste. Zatłoczone i gwarne były za to ulice biegnące do 5 moskiewskich meczetów. Stan taki odnotowywany jest już od kilku lat. Dodatkowo społeczność muzułmańska w Moskwie rośnie w siłę i rozwija się głównie za sprawą imigrantów […]
W tym roku Święto Chrztu Rusi zbiegło się z muzułmańskimi obchodami końca ramadanu (Id al-Fitr, Uraza Bajram). Jak doniosły media, 30 czerwca cerkwie w Moskwie, nie licząc Soboru Chrystusa Zbawiciela, były jednak prawie puste. Zatłoczone i gwarne były za to ulice biegnące do 5 moskiewskich meczetów.
Stan taki odnotowywany jest już od kilku lat. Dodatkowo społeczność muzułmańska w Moskwie rośnie w siłę i rozwija się głównie za sprawą imigrantów z dawnych republik radzieckich i Kaukazu. Mimo tego, mer Moskwy Sergiej Sobianin odmówił wydania zgody na budowę przynajmniej jednego meczetu w każdej dzielnicy. Uzasadniono to oczywiście obawami przed reakcją większości mieszkańców.
Jednocześnie jednak władze miasta przychyliły się do planów Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego budowy 200 nowych cerkwi, choć często projekty te również budzą protesty moskwian. Co więcej, duże sumy przeznacza się na tzw. „propagowanie prawosławnych wartości”, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistą wiarą i życiem duchowym. Propaganda tego rodzaju prowadzi jedynie do demonizowania islamu i wzrostu islamofobii nie tylko w Rosji, ale i na Ukrainie.
Ostatnio słychać było też głosy zawodu wiernych i duchownych Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, że patriarcha moskiewski Cyryl nie wziął udziału w kijowskich uroczystościach pogrzebowych metropolity Włodzimierza, który zmarł 5 lipca 2014 r., a był zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. W efekcie to Moskwa stała się centrum obchodów Święta Chrztu Rusi, choć powoli staje się oczywiste, że jest ona miastem w dużej części muzułmańskim. Tę 10-milionową stolicę zamieszkują już ponad 2 miliony wyznawców islamu. Do tego mówi się, że odkąd Krym został odebrany Ukrainie, podważono iluzje o istnieniu „miru rosyjskiego”. W komentarzach podkreśla się, że władze, ignorując potrzeby rosnącej diaspory muzułmańskiej, szukają nowych ziem, które mogłyby podporządkować się Patriarchatowi Moskiewskiemu, jak to miało miejsce właśnie z Krymem.
Jak wiadomo, „przyroda nie znosi próżni”. Problemy świata prawosławnego z utrzymaniem mitu Świętej Rusi, zbiegają się z dynamicznym i żywym rozwojem wspólnoty muzułmańskiej w Moskwie. Kontrast między tymi dwiema stronami rosyjskiej rzeczywistości nikomu ani z polityków, ani z prawosławnych duchownych nie może być na rękę. — To byłoby nawet zabawne, gdyby nie było smutne – komentuje obchody święta Feliks Szwedowski z portalu Portal-Credo.ru – bo już dzisiaj wielu muzułmanów, widząc swoją siłę, żartuje na temat bogatej historii licznych cerkwi w Konstantynopolu, który dzisiaj nazywa się Istambuł. Wielu mówi też, że stolica Rosji stała się Moskwa-abadem, ale można również zauważyć, że na przykład bułeczki Halal-samsa stały się jedną z popularniejszych przekąsek wśród rdzennych moskwian.
Czytając o pustych cerkwiach w Rosji i pękających w szwach meczetach nie sposób nie odnieść tego do sytuacji na zachodzie Europy. Często przecież i nas straszy się islamem i opustoszałymi kościołami. Warto chyba jednak dostrzec, że przed tymi zjawiskami społecznymi (pominąwszy już ich głębszą ocenę) nie chroni nawet najbardziej ortodoksyjne, konserwatywne i twarde podchodzenie do spraw wiary chrześcijańskiej, jakie prezentowała i prezentuje strona prawosławna.