Trzeba pomóc sierotom rwandyjskim w Kongo
- 8 grudnia, 2007
- przeczytasz w 1 minutę
Ks. Amable Runyange pochodzi z Rwandy. Duchowny poinformował media o nieludzkich warunkach życia dzieci rwandyjskich uchodźców w Kongo, w większości sierot. Tymi dziećminikt się dzisiaj nie interesuje i nikt im niepomaga.
Ks. Amable Runyange pochodzi z Rwandy. Duchowny poinformował media o nieludzkich warunkach życia dzieci rwandyjskich uchodźców w Kongo, w większości sierot. Tymi dziećminikt się dzisiaj nie interesuje i nikt im niepomaga.
Sytuacja dramatycznie się pogorszyła wraz z odejściem z tamtej strefy Wysokiego Komisariatu Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców, ponieważ była to jedyna instytucja obecna w obozach rwandyjskich uchodźców i wraz z jej odejściem przestała tam dochodzić pomoc z zagranicy.
Ks. Amable Runyange ma 37 lat. Urodził się w Butare w Rwandzie. Przeżył już dwie wojny: w Rwandzie i w Kongo, gdzie przybył wraz z innymi uchodźcami z powodu walk pomiędzy Hutu i Tutsi, przedzierając się przez tropikalny busz dawnego Zairu. Teologię studiował w Hiszpanii, ale nie pozostał w Europie, woląc powrócić do działalności kapłańskiej i społecznej wśród uchodźców w Kongo.
Jego misja katolicka znajduje się w Loukolela, miejscowości wybudowanej z szałasów, do której można dopłynąć po dwóch dniach podróży w górę rzeki Kongo. Nie ma tam wody pitnej czy prądu elektrycznego. Duchowny walczy teraz, aby uzyskać pomoc w wybudowaniu szkoły dla dzieci, w uzyskaniu urządzenia do oczyszczania wody, w otwarciu ośrodka zawodowego dla młodzieży, w polepszenie warunków ośrodka zdrowia, itd.
Przyjaciele z Hiszpanii utworzyli strone internetową poświeconą tej misji katolickiej: www.padreamable.com