- 22 kwietnia, 2017
- przeczytasz w 2 minuty
Rosyjski Sąd Najwyższy przychylił się do rządowego wniosku o delegalizację związku wyznaniowego świadków Jehowy, określając go ekstremistyczną grupą religijną. Liczba Według rosyjskich władz świadkowie Jehowy stanowią zagrożenie dla „praw obywatelskich, public...
Zakaz dla świadków Jehowy
Rosyjski Sąd Najwyższy przychylił się do rządowego wniosku o delegalizację związku wyznaniowego świadków Jehowy, określając go ekstremistyczną grupą religijną. Liczba Według rosyjskich władz świadkowie Jehowy stanowią zagrożenie dla „praw obywatelskich, publicznego porządku i bezpieczeństwa publicznego.”
Decyzję ogłoszono 20 kwietnia br. i dotyczy ona ok. 175 tys. wyznawców zgromadzonych w 2000 wspólnotach. Przedstawiciele świadków Jehowy zapowiedzieli apelację, jednak rząd już zapowiedział zamknięcie centrali tego wyznania w St. Petersburgu.
Za czasów stalinowskich działalność świadków Jehowy była nielegalna i zakaz zniesiono dopiero w 1991 roku.
Rosja pod kierownictwem Władimira Putina powraca do dawnych rozwiązań.
» Rzeczpospolita.pl: Kreml pod rękę z Cerkwią
KOMENTARZ
Bez względu na to, co kto sądzi o świadkach Jehowy – ich doktrynie, w tym kontrowersyjnej kwestii przetaczania krwi (pamiętajmy, że wciąż są chrześcijanie, którzy z niejasnych powodów odmawiają lekarzom przeszczepiania narządów umierających bliskich osobom, które mają szansę na przeżycie), bez względu na to, co kto sądzi o ich strategii misyjnej, społecznym izolacjonizmie, to decyzja rosyjskich władz nie powinna budzić zrozumienia, ani ani tym bardziej zachwytu.
Rosyjskie władze postanowiły z bliżej nieznanych powodów rozprawić się z mało znaczącą wspólnotą religijną, która nie jest znana z agresywnych postaw, czy promowaniu terroryzmu. Decyzja wzbudziła zaniepokojenie innych mniejszości religijnych w Rosji, w której oficjalny rząd dusz sprawuje Rosyjska Cerkiew Prawosławna wspierana przez państwo.
W Rosji poszanowanie mniejszości religijnych wciąż jest problemem, szczególnie tych, które według władz nie uchodzą za tradycyjne wyznania rosyjskie lub stanowią zagrożenie dla hegemonii prawosławia. Nie dziwi zatem, że działania władz wzbudziły niepokój innych wspólnot religijnych, które trudno posądzić o sympatie wobec świadków Jehowy – ewangelikalnych chrześcijan z Kościołów zielonoświątkowych czy baptystycznych. Ich reprezentanci głośno zastanawiają się kto następny, a lista może być długa – nie tylko protestanci różnych wyznań.
Nie od dziś wiadomo, że administracyjne prześladowania nie muszą oznaczać osłabienie danej wspólnoty religijnej. W przypadku świadków Jehowy widać to doskonale – rozwijali się w sowieckiej Rosji, a także w innych krajach bloku wschodniego. W komunistycznej Polsce ich działalność była zakazana, a mimo to zdobyli wielu wiernych tak, że dzisiaj są po Kościele rzymskokatolickim i prawosławnym, trzecią wspólnotą religijną w kraju (ok. 120 tys. – 0,3% ludności). Dziś, w wolnej Polsce ich liczba według danych GUS jest stała i nie ulega – wbrew intensywnej misji zewnętrznej – większym zmianom.
Nie oznacza to jednak, że decyzję rosyjskich władz należy przyjąć z przewrotnym zrozumieniem – wręcz przeciwnie. Obowiązkiem chrześcijan jest protestowanie przeciwko ograniczaniu swobód religijnych. Historia uczy, że perspektywa może się szybko zmienić.