- 25 stycznia, 2019
- przeczytasz w 2 minuty
Nawet 1000 kościołów różnych wyznań zostało zamkniętych przez władze w Angoli na zachodnim wybrzeżu Afryki – informuje Catholic Herald. Nowe prawo określa, że Kościoły mogą działać tylko wtedy, gdy są zarejestrowane przez rząd. Aby się zarejestrować, trzeba ud...
Zamknięte kościoły w Angoli
Nawet 1000 kościołów różnych wyznań zostało zamkniętych przez władze w Angoli na zachodnim wybrzeżu Afryki – informuje Catholic Herald. Nowe prawo określa, że Kościoły mogą działać tylko wtedy, gdy są zarejestrowane przez rząd. Aby się zarejestrować, trzeba udowodnić, że dany Kościół ma co najmniej 100 tysięcy wiernych rozsianych w co najmniej 12 z 18 prowincji kraju. Natomiast duchowni muszą wykazać się dyplomem z teologii.
Wspomniane przepisy szczególnie dotykają statusu małych, tzw. „wolnych” Kościołów protestanckich, z których wiele ma korzenie w innych krajach afrykańskich lub w Brazylii. Co ciekawe, protestanci stanowią 38% populacji Angoli. Rozprawa z Kościołami trwa już od kilku miesięcy, ale przyspieszyła przed świętami Bożego Narodzenia. Francisco de Castro Maria, dyrektor ds. religii w Ministerstwie Kultury Angoli, powiedział, że ponad 50 procent kościołów kraju pochodzi z zagranicy, głównie z Demokratycznej Republiki Konga, Brazylii, Nigerii lub Senegalu.- Te nowe zasady są wynikiem długiej walki z ustanawianiem nowych kultów religijnych w naszym kraju. W efekcie pozostały 84 „legalne” Kościoły, a około 3000 wspólnot zostało zlikwidowanych z powodu nieuregulowania sytuacji prawnej.
Mówi się o aresztowaniu dziesiątek duchownych, wielu w prowincji Kabinda, która jest angolską esklawą na terytorium Demokratycznej Republiki Konga, gdzie działa silny ruch na rzecz niepodległości prowincji. Duchowni są oskarżani o uporczywe otwieranie kościołów po przymusowym ich zamknięciu.
Kościół rzymskokatolicki w Angoli, skupiający 41% ludności, nie zajął stanowiska w sprawie, ale jeden z biskupów anonimowo na łamach Catholic Herald stwierdził, że biskupi raczej popierają działania władzy, aby ograniczyć ekspansję sekt, z których wiele koncentruje się na pieniądzach i wywołuje niepokoje w społeczeństwie. - Musimy jednak uważać, aby niepotrzebnie nie tworzyć męczenników dodał hierarcha. Podkreślił też, że Kościół rzymskokatolicki uważnie obserwuje i potępia wszelkie przejawy przemocy w działaniach władz. Zaprzeczył też pogłoskom jakoby Kościół rzymskokatolicki stał za nowym prawem.
Komentarz
Zadziwiająca krótkowzroczność cytowanego biskupa, który zdaje się nie dostrzegać, że władza, która dziś zamyka drzwi kościołów protestanckich, jutro może zapukać i do biskupiego pałacu…